Swizzy na bicie, ziomal
Hermes drip, to mój chain, bransoleta z resztą też
Nie od starych mam cash, rzeźbię, więc zwijam to z ulicy
To jakiś drogi brand, nazwy nie umiem wymówić nawet
W oczy razi mnie biel kiedy otwieram swoją szufladę
Tu nie chodzi o pech, jesteś w ryzykownej grze
THC przebija tlen, łapię oddech i już jest okej
Mam schizy, ale to nie lęk, już bardziej boję się biedy
Niż tego, że złapią kiedyś, nie patrzę za siebie, mam cel
Cały czas biegnę
Nie patrzę za siebie, bo mam cel
Tyle już przeszedłem
Że już więcej nie chcę pamiętać jak było źle
Cały czas biegnę, biegnę, biegnę
Nie patrzę na ciebie, no bo mam cel
Cały czas biegnę, cały czas biegnę
Cały czas biegnę, no bo mam cel
Siedzi Gerwi, dzwoni z puchy w hamburgu
W jednym klubie na bramce albo na jednym podwórku
Zawsze w cieniu zarzutów, dużo ryzykownych ruchów
Chłopaki z dzielnicy cudów, przeszliśmy tak dużo brudu
Lalki Barbie, nie voodoo, chcą skakać mi na chu-, ej
Ona wypina dupę, wie, że ja właśnie tak lubię
Poznaliśmy się w klubie, ale nie zna mnie w ogóle
Chociaż wie, o tym kim jestem
W kieszeni pliki NBP
Nie patrzę za siebie, mam cel
Cały czas biegnę, biegnę, biegnę
Nie patrzę na ciebie, no bo mam cel
Cały czas biegnę, cały czas biegnę
Cały czas biegnę, no bo mam cel
Yeah, ej
Szczerzę Ci powiem, żaden ze mnie przykład
Na temat życia mogę dać Ci wykład
Żyję jak żołnierz i cały czas misja
Ej, sięgnąłem dna więcej razy niż bym chciał
Sięgnąłem piekła, aż ręka usycha
Mokra jest kiedy znowu ją dotykam
Dzisiaj, chwytam chwilę, każdą, godzinę
Dbam o bliskich, dbam o swoją rodzinę
Siadaj wygodnie, mam życie jak w filmie
Skmiń, ja nie jestem widzem, mam własny tor
Piszę scenariusz, Ty to aktor
Mam szerszy obraz niż tylko to
Wiem, chcesz gadać tu mi
Nie mogę słuchać już rad ludzi
Którzy nie chcą pójść jak ja do góry
Może mnie to też kiedyś zgubi
Luzik mam, to przez te chmury
Góry pchałem, żeby być gdzieś u góry
Gruby zysk, to jest to co też lubisz
Kiedy wiesz, jak to jest nie mieć
Kiedy też się czułeś jak śmieć
Kiedy słyszałeś ludzi śmiech
Chcesz poczuć, że życie ma sens
Uważaj, bo tu węszy pies
Nie rób smrodu, bo będzie źle
Nie patrzę za siebie, mam cel