Otwieram oczy w połowie dnia
Wolno z podłogi próbuję wstać
Myślę o sobie, gadam do ścian
Chciałbym zapomnieć, może się da
Spotkam się z Bogiem na szklanki dnie
Spojrzę mu w oczy, spytam czy wie
Jakby się poczuł gdybym to ja zabrał mu wszystko
Wszystko co ma
Gdzieś po drodze zgubię się na pewno
Gdzieś po drodze zgubie się nie raz
Diabeł chodzi usypaną ścieżką
Znów to zrobię, jestem całkiem sam
Otwieram oczy
Budzi mnie strach
Dym z papierosów odmierza czas
Nic się nie zmienia, nie leczy ran
Chciałbym się podnieść, odbić od dna
Gdzieś po drodze zgubię się na pewno
Gdzieś po drodze zgubię się nie raz
Diabeł chodzi usypaną ścieżką
Znów to zrobię
Jestem całkiem sam