Poranki do wieczora wypalasz mi dziury w czasie
Przewijam do przodu minuty godziny dni
Plączę się znowu, gdy myśli rozwijam jak taśmę
Kadr po kadrze twoich oczu i nóg mi się śni
Zmieniasz rytm i moje tętno
Cień twojej sylwetki drga na ścianie lekko
Nie mam chwili, żeby odetchnąć
Myślę o tym jak, zgrać dwa bity w jedność
Wiadomości sprawdzam choćbym czekał na wynik egzaminu
Twój chłód mnie zabija jak Himalaje zimą
Myślałem, że Cie znam (ups) nowa aktualizacja
Dostrajam sygnał do audycji radia
Słucham Twoich felietonów przy winie i kolacji
Poranki do wieczora wypalasz mi dziury w czasie
Przewijam do przodu minuty godziny dni
Plączę się znowu, gdy myśli rozwijam jak taśmę
Kadr po kadrze twoich oczu i nóg mi się śni
Zmieniasz rytm i moje tętno
Cień twojej sylwetki drga na ścianie lekko
Nie mam chwili, żeby odetchnąć
Myślę o tym jak, zgrać dwa bity w jedność