W Miejskim Teatrzyku Lalek,
Co się zwał "Radosna Przyszłość"
Wchodząc na odnowy falę
Wymieniono kierownictwo
Lecz przed powitalną fetą
Ujawniono rzecz okropną
Zbrakło młodych marionetek
Co dyrekcję nową poprą
W ramach społecznego czynu
Przeszukano schowki, strychy
Aż z mrocznego magazynu
Dał się słyszeć głosik cichy
Jestem starą marionetką
Lecz gdy dziurki we mnie zaszyć
I za sznurki ciągnąć letko
Mogę jeszcze dzieci straszyć
Więc tym bardziej, chociaż mnie gor
Secik pękł, a filc ciut sparciał
Spontaniczne dla nowego
Kierownictwa dam poparcie
Sam szef ruszył więc z ochotą
Przy sznureczkach żwawo gmerał
A ta mu kadziła - oto
Inteligent i liberał!
I tak kadząc pękła ściera
Na drobniutkie, marne strzępki
Bo szef wprawdzie był liberał
Lecz liberał silnej ręki
Bo to cyrk jest, że o rety
Najsurowszy przyzna widz to
Kiedy stare marionety
Poprą nowe kierownictwo