Starówką gnał od morza wiatr
Ulicą Długą na Gdańsk popatrzeć wpadł
Wiatr przenikał okien framugi
Na Długiej
I śpiewał cicho wiatr - tak, tak to tu
Biegła młoda młodość do utraty tchu
I na ulicy Długiej
Twoje piękne wczoraj zastygło i śpi
Wczoraj, które było jutrem
Twej młodości pora
Miłości pierwszej czas
Jej łzy, jej blask
Szukasz tego wiatru u kresu dnia
Miasto jest to samo
I przecież to ta ulica
A jednak nie ta, nie ta
Życie jest ulicą Długą
Sporą, trochę smutną
Z nieładnym szarym dziś
I pięknym jutrem
A więc bywaj zdrów, do pięknego jutra
Bo tam gdzie świt
Gdzie świt, tam ja
Tam ja