Back to Top

Gdy Wyrusza Diabelski Młyn Video (MV)






Wojciech Młynarski - Gdy Wyrusza Diabelski Młyn Lyrics




Twój kalendarz od terminów stu
Poczerniał już
Ślad gubi goniąc cię co tchu
Twój Anioł Stróż

Jeszcze dzień, jeszcze dwa
Jeszcze rok, jeszcze trzy
Jeszcze świt, jeszcze sto
Lecz twój cel tak już ma
Że ruchomy jest i
Że oddala się wciąż

Lecz wszyscy dookoła biegną więc
Biegniesz i ty
I boisz się, że zabraknie miejsc
Serce Ci drży

Siła ta, co Cię pcha
Każe ci łokcie dwa
Mocno giąć raz po raz
Upadł ktoś, zwykła rzecz
Przeskocz go, albo zdepcz
Bo już zbliża się czas

Gdy wyrusza, gdy wyrusza
Diabelski młyn
A ty drżysz raz po raz
Czy wciąż jeszcze masz
Miejsce w nim?

Młyn twych stresów
Klęsk, sukcesów
Diabelski Młyn
Drżysz od stóp do głów
Czy zmieścisz się znów w nim

Daremnie ci ktoś myśl będzie snuł
Niegłupio plótł,
Że młyn wędruje góra, dół
Lecz nigdy w przód

Jeszcze dzień, jeszcze dwa
A podliczy cię świat
Każdą myśl, każdy czyn
Ale tyś w amok wpadł
I nie słyszysz tych rad
Byle kręcił się Młyn

No chyba, że myśl zaświta ci
Jak światła snop
Że można raz siąść pod drzewem i
Powiedzieć stop

Co za cud, co za dziw
Usiąść tak w cieniu śliw
Rozgryźć ich świeży miąższ
Białych chmur stada paść
Z białych chwil pasjans kłaść
I nie dręczyć się wciąż

Że wyrusza, że wyrusza
Diabelski Młyn
Porzuć raz trwożną myśl
Czy wciąż jeszcze masz
Miejsce w nim

Młyn twych stresów
Klęsk, sukcesów
Rzuć, wolniej żyj
Weź najlepszą z rad
Lęk w zielony sad
Skryj
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Twój kalendarz od terminów stu
Poczerniał już
Ślad gubi goniąc cię co tchu
Twój Anioł Stróż

Jeszcze dzień, jeszcze dwa
Jeszcze rok, jeszcze trzy
Jeszcze świt, jeszcze sto
Lecz twój cel tak już ma
Że ruchomy jest i
Że oddala się wciąż

Lecz wszyscy dookoła biegną więc
Biegniesz i ty
I boisz się, że zabraknie miejsc
Serce Ci drży

Siła ta, co Cię pcha
Każe ci łokcie dwa
Mocno giąć raz po raz
Upadł ktoś, zwykła rzecz
Przeskocz go, albo zdepcz
Bo już zbliża się czas

Gdy wyrusza, gdy wyrusza
Diabelski młyn
A ty drżysz raz po raz
Czy wciąż jeszcze masz
Miejsce w nim?

Młyn twych stresów
Klęsk, sukcesów
Diabelski Młyn
Drżysz od stóp do głów
Czy zmieścisz się znów w nim

Daremnie ci ktoś myśl będzie snuł
Niegłupio plótł,
Że młyn wędruje góra, dół
Lecz nigdy w przód

Jeszcze dzień, jeszcze dwa
A podliczy cię świat
Każdą myśl, każdy czyn
Ale tyś w amok wpadł
I nie słyszysz tych rad
Byle kręcił się Młyn

No chyba, że myśl zaświta ci
Jak światła snop
Że można raz siąść pod drzewem i
Powiedzieć stop

Co za cud, co za dziw
Usiąść tak w cieniu śliw
Rozgryźć ich świeży miąższ
Białych chmur stada paść
Z białych chwil pasjans kłaść
I nie dręczyć się wciąż

Że wyrusza, że wyrusza
Diabelski Młyn
Porzuć raz trwożną myśl
Czy wciąż jeszcze masz
Miejsce w nim

Młyn twych stresów
Klęsk, sukcesów
Rzuć, wolniej żyj
Weź najlepszą z rad
Lęk w zielony sad
Skryj
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Wojciech Gogolewski, Wojciech Mlynarski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC


Tags:
No tags yet