Przystanek Jadźwingów
Za pięć minut na dole będę czekać na winklu
Z tych, co stali tam ze mną, odeszło już kilku
Odszedł Czarny i Plankton, nie zapomnę o Pyńku
Odszedł Pjus - coś się we mnie rozdziera
Jeden rok, czwarty pogrzeb i żadnego wesela
Kurwa muszę jakoś to pozbierać
Oddać hołd im w numerach, jak przystało na rapera
Jak przystało fani idą na całość
Ciężkie topy z moich pestek wyginają gałąź
Na koncertach będzie znów od dymu szaro
Hiphop Ultras - prace idą pełną parą
Kończę makaron wraz z ostatnim wersem
Spisanym pobieżnie na wymiętej chusteczce
Spracowane ręce matki zabierają talerz
Zawsze mi dawały więcej, niż potrzebowałem
Do dziś sprawdza każdy mój kawałek
Za kupno MPC-tki dostałem pochwałę
Przychodzi SMS mi: jesteśmy na dole
Zbieram bletki ze stołu i pojemnik na olej
Zbiegam, z busa dudni Capone-N-Noreaga
Ziomek mówi: zaraz zadzwonię, gdzie trzeba
Gubi zasięg, obraz zlewa się za oknem
W drodze po towar, w drodze prosto na koncert