Kiedy mówisz mi są bezpieczne wyspy
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi burzę trzeba prześnić
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi światło musi przeżyć
Nie wierzę
Kiedy mówisz mi że wierzysz wierzysz wierzysz
Nie wierzę
Mam dość nawiedzonych kochanków
Mam dość histerycznych poranków
Mam dość świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość histerycznych poranków
Mam dość rachitycznych kochanków
Mam dość o czym wprost nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Widzisz miły myślę sobie nieraz
Że uwierzyć warto by lecz teraz
Mam dość nawiedzonych kochanków
Mam dość histerycznych poranków
Mam dość świętej wojny od święta
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość histerycznych poranków
Mam dość rachitycznych kochanków
Mam dość o czym wprost nie pamiętam
Losy świata nie leżą w naszych rękach
Mam dość