Back to Top

Mogę odetchnąć Video (MV)




Performed By: Ten Typ Mes
Featuring: Głośny
Length: 4:39




Ten Typ Mes - Mogę odetchnąć Lyrics




[ Featuring Głośny ]

Chyba pójdę wreszcie zjeść befsztyk
Luzuję się tu zbyt długo słuchając pierwszej Molesty
Sztuki te wyzwolone dzisiaj możesz brać hurtem
Kropić jogurtem mniej negocjacji jest o drugą dziurkę
Jak wychować córkę (nie wiem)
Niech się panna wsłucha
Ta wczoraj była bardziej fly niż Anna Mucha
Lało jak z cebra a ta z żebra mi wyjęła problemy
Choć miałem takiego doła
Że prawie wydziarałem sobie na ramieniu emo
Siema już nie pada
Co się tak patrzysz jakbym miał wynająć quada
Ja śmigam grać w piłkę z ziomkami z Gocławia
151 bus Ty go widząc w plener rusz
I o dupeczkach ze mną pogadaj
Albo o rapie albo podklep tytuł serialu
I ściągnij go dla mnie bo mój Internet rzęzi jak maluch
Tak właśnie rozkręcamy się wiosną
Gramy radosny football za mostem
Z tego trudno wyrosnąć

Teraz mogę odetchnąć
Bo żaden ciężar nie siada na klacie mi
Jak pyłek z ramienia strzepnę
Każdego męcia co chciałby spięcia
Żadnych prowokacji
Same spoko akcje w planach na wieczór są
I przed siebie patrzę
Z uśmiechem patrzę na mój niestrzeżony blok

Pamiętam czasy tych ustawek na sztywno
Pośrodku blokowych enklaw gdzie puszka bywała piłką
Bez netu sygnałów puszczanych z techno komórek
Po prostu było się tam gdzie wołało echo podwórek
To zostało za murem wspomnień co doba starsi
Płuca jak dwa ogryzki wątroba jak ser szwajcarski
Płacimy podatki bulimy rachunki
Choć wiele ludzi mówi mi
Paniczu weź się ogarnij
Chuj w nich nie wierzysz to wpadnij wciąż taki sam
Wole wziąć z domu boombox niech membrany dudnią rap
Zanim stanę się biurwą do szpiku kości
Głośny ze spółką powrót do starych wartości
Popołudniom na football wizytą w nocnych
Po alko ale bez zadym
W opcji spoko jak za dawnych lat bloków dalej w blasku
I mimo że mamy niewiele mamony to wciąż mamy czas

Teraz mogę odetchnąć
Bo żaden ciężar nie siada na klacie mi
Jak pyłek z ramienia strzepnę każdego męcia
Co chciałby spięcia
Żadnych prowokacji
Same spoko akcje w planach na wieczór są
I przed siebie patrzę
Z uśmiechem patrzę na mój niestrzeżony blok

Głośny Szczur mój niestrzeżony blok
Blok blok blok przed Twoim ciosem
Może mam mniej hajsu
Ale i tak jestem bossem
Rok rok rok życia pod kloszem
Może jakoś bym wytrzymał
Ale zwariował chwilę potem
O ten tutaj to jest mój ziom X
Lubi czasem zjeść kwasa lubi ostro pić
O ta tutaj to przyszła pani doktor
Wącha w klubach czasem
Choć zwykle bywa roztropna
To są moi ludzie mordeczki znane mi gęby
Każdy jest inny i każdy nieco pierdolnięty
Lubimy pić pod gruszą l
Ubimy chodzić do kina
Brodzić w rozkminach
Tacy jak my niewiele muszą
Jestem duszą towarzystwa
Hubson jego barkiem
Chcesz go widzieć po swej stronie
Czy chcesz widzieć kanarki
Lecz nikt tu nie chce wojen nikt tu nie jest zły
Gentlemen'i choć bywa że tacy raczej przez Dż

Teraz mogę odetchnąć
Bo żaden ciężar nie siada na klacie mi
Pyłek z ramienia strzepnę każdego męcia
Co chciałby spięcia
Żadnych prowokacji
Same spoko akcje w planach na wieczór są
I przed siebie patrzę
Z uśmiechem patrzę na mój niestrzeżony blok

Co jest
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Chyba pójdę wreszcie zjeść befsztyk
Luzuję się tu zbyt długo słuchając pierwszej Molesty
Sztuki te wyzwolone dzisiaj możesz brać hurtem
Kropić jogurtem mniej negocjacji jest o drugą dziurkę
Jak wychować córkę (nie wiem)
Niech się panna wsłucha
Ta wczoraj była bardziej fly niż Anna Mucha
Lało jak z cebra a ta z żebra mi wyjęła problemy
Choć miałem takiego doła
Że prawie wydziarałem sobie na ramieniu emo
Siema już nie pada
Co się tak patrzysz jakbym miał wynająć quada
Ja śmigam grać w piłkę z ziomkami z Gocławia
151 bus Ty go widząc w plener rusz
I o dupeczkach ze mną pogadaj
Albo o rapie albo podklep tytuł serialu
I ściągnij go dla mnie bo mój Internet rzęzi jak maluch
Tak właśnie rozkręcamy się wiosną
Gramy radosny football za mostem
Z tego trudno wyrosnąć

Teraz mogę odetchnąć
Bo żaden ciężar nie siada na klacie mi
Jak pyłek z ramienia strzepnę
Każdego męcia co chciałby spięcia
Żadnych prowokacji
Same spoko akcje w planach na wieczór są
I przed siebie patrzę
Z uśmiechem patrzę na mój niestrzeżony blok

Pamiętam czasy tych ustawek na sztywno
Pośrodku blokowych enklaw gdzie puszka bywała piłką
Bez netu sygnałów puszczanych z techno komórek
Po prostu było się tam gdzie wołało echo podwórek
To zostało za murem wspomnień co doba starsi
Płuca jak dwa ogryzki wątroba jak ser szwajcarski
Płacimy podatki bulimy rachunki
Choć wiele ludzi mówi mi
Paniczu weź się ogarnij
Chuj w nich nie wierzysz to wpadnij wciąż taki sam
Wole wziąć z domu boombox niech membrany dudnią rap
Zanim stanę się biurwą do szpiku kości
Głośny ze spółką powrót do starych wartości
Popołudniom na football wizytą w nocnych
Po alko ale bez zadym
W opcji spoko jak za dawnych lat bloków dalej w blasku
I mimo że mamy niewiele mamony to wciąż mamy czas

Teraz mogę odetchnąć
Bo żaden ciężar nie siada na klacie mi
Jak pyłek z ramienia strzepnę każdego męcia
Co chciałby spięcia
Żadnych prowokacji
Same spoko akcje w planach na wieczór są
I przed siebie patrzę
Z uśmiechem patrzę na mój niestrzeżony blok

Głośny Szczur mój niestrzeżony blok
Blok blok blok przed Twoim ciosem
Może mam mniej hajsu
Ale i tak jestem bossem
Rok rok rok życia pod kloszem
Może jakoś bym wytrzymał
Ale zwariował chwilę potem
O ten tutaj to jest mój ziom X
Lubi czasem zjeść kwasa lubi ostro pić
O ta tutaj to przyszła pani doktor
Wącha w klubach czasem
Choć zwykle bywa roztropna
To są moi ludzie mordeczki znane mi gęby
Każdy jest inny i każdy nieco pierdolnięty
Lubimy pić pod gruszą l
Ubimy chodzić do kina
Brodzić w rozkminach
Tacy jak my niewiele muszą
Jestem duszą towarzystwa
Hubson jego barkiem
Chcesz go widzieć po swej stronie
Czy chcesz widzieć kanarki
Lecz nikt tu nie chce wojen nikt tu nie jest zły
Gentlemen'i choć bywa że tacy raczej przez Dż

Teraz mogę odetchnąć
Bo żaden ciężar nie siada na klacie mi
Pyłek z ramienia strzepnę każdego męcia
Co chciałby spięcia
Żadnych prowokacji
Same spoko akcje w planach na wieczór są
I przed siebie patrzę
Z uśmiechem patrzę na mój niestrzeżony blok

Co jest
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Ten Typ Mes

Tags:
No tags yet