Back to Top

BXL Video (MV)




Performed By: Taco Hemingway
Length: 3:53
Written by: FILIP SZCZESNIAK, MACIEJ RUSZECKI




Taco Hemingway - BXL Lyrics




Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna
Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna
Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim

Jadę autem nocą, myślę ustawicznie co robisz
Jeśli to ma ostatnia podróż, muszę pilnie pozdrowić
Tych wszystkich co mi chcieli gębę dać jak Witek Gombrowicz
Tymczasem włączam Gejszę Nocy od Maryli Rodowicz
I sam już nie wiem może kiedyś ktoś usłyszy mą spowiedź
I sam już nie wiem może muszę znów rymy pchnąć w obieg
I sam już nie wiem znów filtrują się te płyny w wątrobie
Bo mam wrażenie, że świat znów chce wszystkie sny mi zdjąć z powiek
I me marzenia me marzenia ciągle takie jak przedtem
Skromne lokum, używany wóz o małym przebiegu
To me marzenia już nieprawdą jest, że chciałbym mieć 6 zer
Chyba lepiej było zanim świętowałem ćwierć wieku
Takie marzenia chciałbym mieć naiwną wiarę jak Wenger
I pokładać swą nadzieję w byle Dannym Welbecku
Kiedyś po Brukseli jeździłem metrem
Co się stało? aż rozległy się te strzały w Maelbeeku
Świat się zmienia

Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna
Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna
Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim

Zmiana pasa, nocne światła robią w głowie stroboskop
Myślę o decyzjach, tych podjętych poprzednią wiosną
Czy słać EP-kę do Asfaltu, Alko, może do Prosto
Dziś jak KęKę myślę - "nieźle kurwa, dokąd to poszło"
Nie chcę być nowym 2Pac'iem, chcę być nową Nosowską
Przyszłość leży w mojej krtani, składam mową horoskop
Jadę autem tocząc pianę, tęskniąc mocno za Polską
Chciałbym miewać chłodną banię, lecz gorączkę mam non-stop
To przez marzenia me marzenia wszystkie stale te same
Chcę stałości, a nachodzą mnie te zmiany natrętne (wszystko się zmienia)
Coś mi podpowiada "napisz testament"
Z drugiej strony myślę czasem, że przesadzam namiętnie (tragikomedia)
Jeszcze bardziej to się martwię o mamę
Ale dziś niestety lęki nie są miałkie jak przedtem
Kiedyś do Brukseli mogłem latać aeroplanem (co się stało)
Aż rozległy się te strzały w Zaventem
Świat się zmienia

Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę tym autem wraz z myślami, które męczą mnie w snach
Jadę tym autem, słyszę wieści, znowu jest coś nie tak
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę autem mojej mamy po Brukseli

Słucham Starszych Panów
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna
Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna
Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim

Jadę autem nocą, myślę ustawicznie co robisz
Jeśli to ma ostatnia podróż, muszę pilnie pozdrowić
Tych wszystkich co mi chcieli gębę dać jak Witek Gombrowicz
Tymczasem włączam Gejszę Nocy od Maryli Rodowicz
I sam już nie wiem może kiedyś ktoś usłyszy mą spowiedź
I sam już nie wiem może muszę znów rymy pchnąć w obieg
I sam już nie wiem znów filtrują się te płyny w wątrobie
Bo mam wrażenie, że świat znów chce wszystkie sny mi zdjąć z powiek
I me marzenia me marzenia ciągle takie jak przedtem
Skromne lokum, używany wóz o małym przebiegu
To me marzenia już nieprawdą jest, że chciałbym mieć 6 zer
Chyba lepiej było zanim świętowałem ćwierć wieku
Takie marzenia chciałbym mieć naiwną wiarę jak Wenger
I pokładać swą nadzieję w byle Dannym Welbecku
Kiedyś po Brukseli jeździłem metrem
Co się stało? aż rozległy się te strzały w Maelbeeku
Świat się zmienia

Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Starszych Panów
Przyszłość jest niepewna
Na wszelki wypadek nie mam żadnych planów
Jadę autem mojej mamy po Brukseli
Słucham Republiki
Przyszłość jest niepewna
Ja mam znowu pełne strasznych przeczuć myśli
Dobry wieczór, dobry wieczór wszystkim

Zmiana pasa, nocne światła robią w głowie stroboskop
Myślę o decyzjach, tych podjętych poprzednią wiosną
Czy słać EP-kę do Asfaltu, Alko, może do Prosto
Dziś jak KęKę myślę - "nieźle kurwa, dokąd to poszło"
Nie chcę być nowym 2Pac'iem, chcę być nową Nosowską
Przyszłość leży w mojej krtani, składam mową horoskop
Jadę autem tocząc pianę, tęskniąc mocno za Polską
Chciałbym miewać chłodną banię, lecz gorączkę mam non-stop
To przez marzenia me marzenia wszystkie stale te same
Chcę stałości, a nachodzą mnie te zmiany natrętne (wszystko się zmienia)
Coś mi podpowiada "napisz testament"
Z drugiej strony myślę czasem, że przesadzam namiętnie (tragikomedia)
Jeszcze bardziej to się martwię o mamę
Ale dziś niestety lęki nie są miałkie jak przedtem
Kiedyś do Brukseli mogłem latać aeroplanem (co się stało)
Aż rozległy się te strzały w Zaventem
Świat się zmienia

Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę tym autem wraz z myślami, które męczą mnie w snach
Jadę tym autem, słyszę wieści, znowu jest coś nie tak
Jadę tym autem po ulicach, które nie chcą mnie znać
Jadę autem mojej mamy po Brukseli

Słucham Starszych Panów
[ Correct these Lyrics ]
Writer: FILIP SZCZESNIAK, MACIEJ RUSZECKI
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC


Tags:
No tags yet