Back to Top

Bierzemy sprawy w swoje ręce Video (MV)






Sokół - Bierzemy sprawy w swoje ręce Lyrics




[ Featuring Pono ]

(Co jest?) to jest nasza odpowiedź na stagnację
(Pasje) połączone w jedną federację
(Zawsze) zawsze będziemy walczyć o racje
(Patrzcie) niech tak jakby każdy walczyć zacznie

Ile można czekać, cały czas czas ucieka
Szkoda go na człowieka, co cały czas wciąż narzeka
Po co zwlekać (zwlekać) my mamy inicjatywę
(Zamiast) zamiast być widzem wolimy być w pierwszej lidze

(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem, co chcę, umiem to mieć
Mój błąd, że nie zrobiłem tego prędzej
(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem co chcę, umiem to mieć
Ty weź i ja też to sobie wezmę

Dość patrzenia, jak wszyscy, co się niby znają
Wciąż nasz temat tu rozpierdalają
Można jebać ich, niech spierdalają
Bez znaczenia dziś co nawijają
WWO Shera, sos miało na klip
Kilka cip i jest git, radzę ci kołuj feed
Czy to biznes, życie, street, mówię wam
Nikt ci kurwa nie da, jak nie weźmiesz sobie sam
(Od siebie) ja je mam we krwi nieudacznicy
Więcej niż wy mają go moi prawnicy
(Podziemie) siedź sobie idioto w tej piwnicy
Ja sprzedaję dźwięk, nie sprzedając potylicy
(Podziemie) mają wciąż moi ex-wspólnicy
Zaufanie jest, mogą zawsze na mnie liczyć
(Podziemie) szacunek ma ten, kto jest prawilny
W co raz lepszych miejscach ci sami kolędnicy
Przejdę do historii, jako ten, kto zaliczył
Wszystkie plansze gry, od zera, od ulicy
Przeciwnicy mają chuja w tchawicy
Wkurwia ich, że dali radę zwykli śmiertelnicy
Pieniądz to nie cel, to was gubi naiwniacy
Rób coś z sercem, a dostaniesz go na tacy
Wielki respekt dla was, Men i Kaczy
Każdy wie, co gdzie go może zaprowadzić
Gdzie się kłóci dwóch, tam trzeci korzysta
Gdzie się kłóci trzech, tam ja negocjuję
Gdzie się kłócą wszyscy, tam nikt nie wygra
Też wkurwiają mnie, lecz nie reaguję
Szuje, z grona wydaleni jak zawartość kiszki
Nie mam trzech żyć, by się wczuwać w nienawiści
Trzeba w przód iść, nie mam czasu na potyczki
Biorę sprawy w swoje ręce i pod skrzydło bliskich

(Co jest?) to jest strzeżony projekt kolędników
W wyniku zaniku dobrego bitu w głośniku
(Co jest?) to jest dalekie od stereotypów
To jest to, co zniszczy wszystkich przeciwników
Głos pokolenia, co ma dość pierdolenia jelenia
Co wciąż ocenia, zamiast rzeczywistość zmieniać
Chcesz podziemia? to masz, o brzmienia chodzi, nie o twarz
Docenia się to jak grasz i co do powiedzenia masz

(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem, co chcę, umiem to mieć
Mój błąd, że nie zrobiłem tego prędzej
(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem co chcę, umiem to mieć
Ty weź i ja też to sobie wezmę
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




(Co jest?) to jest nasza odpowiedź na stagnację
(Pasje) połączone w jedną federację
(Zawsze) zawsze będziemy walczyć o racje
(Patrzcie) niech tak jakby każdy walczyć zacznie

Ile można czekać, cały czas czas ucieka
Szkoda go na człowieka, co cały czas wciąż narzeka
Po co zwlekać (zwlekać) my mamy inicjatywę
(Zamiast) zamiast być widzem wolimy być w pierwszej lidze

(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem, co chcę, umiem to mieć
Mój błąd, że nie zrobiłem tego prędzej
(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem co chcę, umiem to mieć
Ty weź i ja też to sobie wezmę

Dość patrzenia, jak wszyscy, co się niby znają
Wciąż nasz temat tu rozpierdalają
Można jebać ich, niech spierdalają
Bez znaczenia dziś co nawijają
WWO Shera, sos miało na klip
Kilka cip i jest git, radzę ci kołuj feed
Czy to biznes, życie, street, mówię wam
Nikt ci kurwa nie da, jak nie weźmiesz sobie sam
(Od siebie) ja je mam we krwi nieudacznicy
Więcej niż wy mają go moi prawnicy
(Podziemie) siedź sobie idioto w tej piwnicy
Ja sprzedaję dźwięk, nie sprzedając potylicy
(Podziemie) mają wciąż moi ex-wspólnicy
Zaufanie jest, mogą zawsze na mnie liczyć
(Podziemie) szacunek ma ten, kto jest prawilny
W co raz lepszych miejscach ci sami kolędnicy
Przejdę do historii, jako ten, kto zaliczył
Wszystkie plansze gry, od zera, od ulicy
Przeciwnicy mają chuja w tchawicy
Wkurwia ich, że dali radę zwykli śmiertelnicy
Pieniądz to nie cel, to was gubi naiwniacy
Rób coś z sercem, a dostaniesz go na tacy
Wielki respekt dla was, Men i Kaczy
Każdy wie, co gdzie go może zaprowadzić
Gdzie się kłóci dwóch, tam trzeci korzysta
Gdzie się kłóci trzech, tam ja negocjuję
Gdzie się kłócą wszyscy, tam nikt nie wygra
Też wkurwiają mnie, lecz nie reaguję
Szuje, z grona wydaleni jak zawartość kiszki
Nie mam trzech żyć, by się wczuwać w nienawiści
Trzeba w przód iść, nie mam czasu na potyczki
Biorę sprawy w swoje ręce i pod skrzydło bliskich

(Co jest?) to jest strzeżony projekt kolędników
W wyniku zaniku dobrego bitu w głośniku
(Co jest?) to jest dalekie od stereotypów
To jest to, co zniszczy wszystkich przeciwników
Głos pokolenia, co ma dość pierdolenia jelenia
Co wciąż ocenia, zamiast rzeczywistość zmieniać
Chcesz podziemia? to masz, o brzmienia chodzi, nie o twarz
Docenia się to jak grasz i co do powiedzenia masz

(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem, co chcę, umiem to mieć
Mój błąd, że nie zrobiłem tego prędzej
(Co jest?) bierzemy sprawy w swoje ręce
Nie chcę już stać bezczynnie więcej
Ja wiem co chcę, umiem to mieć
Ty weź i ja też to sobie wezmę
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Rafal Artur Poniedzielski, Wojciech Sosnowski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Sokół

Tags:
No tags yet