Back to Top

Paweł Pe - Lubię nie musieć nic Lyrics



Paweł Pe - Lubię nie musieć nic Lyrics




Wielkomiejski tłum robi szum że aż strach się bać
Zbawiciela plac rano kac a ja nie mogę spać
I telefony dzwonią mi się gadać nie chce
Pospałoby się oj pospało jeszcze

Szybko leci czas im dalej w las to ucieka niedziela
Z łóżka trzeba wstać tyle jest do zrobienia
I nie wiem jak to jest dopiero była dwunasta
Chyba znowu czeka mnie na śniadanie kolacja

A ja już czekam na piątek aby wyjść znowu z Tobą
Odkrywać Nowy Świat tą samą drogą
I nie musieć nic

Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce
Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału
Pospałoby się oj pospało

Wielkomiejski tłum robi szum i o co tyle hałasu
Wszechobecny stres ciągle jest i ciągle presja czasu
I telefony dzwonią gonią krótkie terminy
I po co spieszyć się tak przecież zdążymy

Wakacyjny czas lubię chociaż nie zdarza się często
Dobrze czuje się gdy wczasowiczów tłum spleciony gęsto
Ale kiedyś trzeba wrócić choć tak bardzo się nie chce
Poleżałoby się oj poleżało jeszcze

I znów czekam na piątek aby wyjść znowu z Tobą
Odkrywać Nowy Świat tą samą drogą
I nie musieć nic

Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce
Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału
Pospałoby się oj pospało
Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce
Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału
Pospałoby się oj pospało
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Wielkomiejski tłum robi szum że aż strach się bać
Zbawiciela plac rano kac a ja nie mogę spać
I telefony dzwonią mi się gadać nie chce
Pospałoby się oj pospało jeszcze

Szybko leci czas im dalej w las to ucieka niedziela
Z łóżka trzeba wstać tyle jest do zrobienia
I nie wiem jak to jest dopiero była dwunasta
Chyba znowu czeka mnie na śniadanie kolacja

A ja już czekam na piątek aby wyjść znowu z Tobą
Odkrywać Nowy Świat tą samą drogą
I nie musieć nic

Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce
Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału
Pospałoby się oj pospało

Wielkomiejski tłum robi szum i o co tyle hałasu
Wszechobecny stres ciągle jest i ciągle presja czasu
I telefony dzwonią gonią krótkie terminy
I po co spieszyć się tak przecież zdążymy

Wakacyjny czas lubię chociaż nie zdarza się często
Dobrze czuje się gdy wczasowiczów tłum spleciony gęsto
Ale kiedyś trzeba wrócić choć tak bardzo się nie chce
Poleżałoby się oj poleżało jeszcze

I znów czekam na piątek aby wyjść znowu z Tobą
Odkrywać Nowy Świat tą samą drogą
I nie musieć nic

Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce
Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału
Pospałoby się oj pospało
Bo ja lubię kiedy nikt ode mnie nic nie chce
Lubię kiedy wreszcie wolne mam ręce
Bo ja nie lubię szybko ja wolę pomału
Pospałoby się oj pospało
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Paweł Pe



Paweł Pe - Lubię nie musieć nic Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Paweł Pe
Length: 4:28
[Correct Info]
Tags:
No tags yet