Back to Top

Paweł Orkisz - Konie narowiste Lyrics



Paweł Orkisz - Konie narowiste Lyrics




Wzdłuż urwiska nad przepaścią po samiutkiej po krawędzi
Konie swe nahajem smagam i popędzam i popędzam
Lecz brakuje mi powietrza piję wiatr i mgłą się krztuszę
I w śmiertelnej trwodze czuję że już po mnie odejść muszę

Odrobinę wolniej konie odrobinę choć
Nie słuchajcież wy bata on łże
Ale konie narowiste przeznaczył mi los
I tak żyć się chce i dośpiewać tę pieśń

Ja i koniom dam pić ja i pieśni dam żyć
Choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić

Zginę wiem Mnie tak jak puszek z dłoni zmiecie huragan
I powloką saniami po śniegu jak jeńca
Ech wy konie zwolnijcie i przedłużcie o chwilę
Choć o chwilę tę podróż w nieznane do końca

Odrobinę wolniej konie odrobinę choć
Bo ten bat ani pan ani car
Ale konie narowiste przeznaczył mi los
I tak żyć bym chciał i ta pieśń niech trwa

Ja i koniom dam pić ja i pieśni dam żyć
Choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić

Zdążyliśmy W tę gościnę i tak nikt się nie spóźnia
Ale czemuż to anieli krzywo na nas spoglądają
Czy to u mych sani dzwonek się rozszlochał ogłupiały
Czy to ja do koni krzyczę żeby wolniej wolniej gnały

Odrobinę wolniej konie odrobinę choć
Błagam was i nie w skok i nie w cwał
Ale konie narowiste przeznaczył mi los
Skoro życie me gdzieś niech więc choć trwa pieśń

Ja i koniom dam pić ja i pieśni dam żyć
Choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Wzdłuż urwiska nad przepaścią po samiutkiej po krawędzi
Konie swe nahajem smagam i popędzam i popędzam
Lecz brakuje mi powietrza piję wiatr i mgłą się krztuszę
I w śmiertelnej trwodze czuję że już po mnie odejść muszę

Odrobinę wolniej konie odrobinę choć
Nie słuchajcież wy bata on łże
Ale konie narowiste przeznaczył mi los
I tak żyć się chce i dośpiewać tę pieśń

Ja i koniom dam pić ja i pieśni dam żyć
Choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić

Zginę wiem Mnie tak jak puszek z dłoni zmiecie huragan
I powloką saniami po śniegu jak jeńca
Ech wy konie zwolnijcie i przedłużcie o chwilę
Choć o chwilę tę podróż w nieznane do końca

Odrobinę wolniej konie odrobinę choć
Bo ten bat ani pan ani car
Ale konie narowiste przeznaczył mi los
I tak żyć bym chciał i ta pieśń niech trwa

Ja i koniom dam pić ja i pieśni dam żyć
Choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić

Zdążyliśmy W tę gościnę i tak nikt się nie spóźnia
Ale czemuż to anieli krzywo na nas spoglądają
Czy to u mych sani dzwonek się rozszlochał ogłupiały
Czy to ja do koni krzyczę żeby wolniej wolniej gnały

Odrobinę wolniej konie odrobinę choć
Błagam was i nie w skok i nie w cwał
Ale konie narowiste przeznaczył mi los
Skoro życie me gdzieś niech więc choć trwa pieśń

Ja i koniom dam pić ja i pieśni dam żyć
Choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Paweł Orkisz



Paweł Orkisz - Konie narowiste Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Paweł Orkisz
Length: 4:54
[Correct Info]
Tags:
No tags yet