Ja pierdole kurwa ale mi sucho w ustach i trudno ustać
Głowa pusta sprawdzę która godzina
Telefon aż lekko przed oczyma zanika jakoś czwarta chyba
Czy ja żem faktycznie widział to co widziałem
Czy mój mózg płata figle na mnie jakieś marne
Huj nieważne, butle w nieładzie rozsypane
Brudny parkiet, ale ludzie mają własne twarze
Może alko przedawkowałem nie pierwszy raz przecież
Czemu w ogóle kurwa wstałem wszyscy smacznie śpią jeszcze
Nie no stoi wciąż na nogach jeden
Dwóch ewidentnie czy jeszcze ktoś to nie wiem
Chleją w najlepsze na zębach mam smak bełta
Dziwne sny chyba miałem ale teraz nie pamiętam
Coś o morderstwach
To żem się przespał noc niezła
Pełna dziwnych zdarzeń lecz pusta w wytłumaczenia
Siema machnąłem ręką do dwóch schylonych nad kolejką
Przez oczy zmrużone widzę jak jeden beknął drugi hej ziom
Co tak wstałeś prędko złożyło cię jak klocki lego nad deską i się uśmiechnął
Zdobyłem się na uśmiech przez zęby brudne
Suszy mnie w kurwę dajcie wody bo umrę
Chłop podał coli butlę niezdarnym ruchem
Wypiłem z chlustem i bekłem niechlujnie
Głos którego nie znam wnet powiedział
Wróć już do domu się przespać twoja pora nadeszła
Płaszcz przestał zdobić wieszak
Czapkę trzymam w rękach i buty niezdarnie ubieram
Gdzie się wybierasz wracaj do spania, nie do spania a
Do domu wracam nara dobra tylko na siebie uważaj
Wchodzę na świat w wymiętych ubraniach tam noc czarna na mnie już czekała