Wychodź
Wychodź już z siebie na polne drogi
Wychodź
Wychodź ze skóry jak ranne zwierzę
Wychodź
Wychodź już ze mnie i nie stój już za mną
Wychodź
Wychodź nie wracaj zabierz mnie z sobą
Jak wiele możesz znieść?
Zużyte wszystko, słów miazga nie cieknie
I nie spowija grozy dawnych diabłów