Back to Top

22 Video (MV)




Performed By: Janusz Walczuk
Featuring: Pedro, Jan-Rapowanie
Language: Polish
Length: 2:58




Janusz Walczuk - 22 Lyrics




[ Featuring Pedro, Jan-Rapowanie ]

Prawie wszystkich moich idoli mocno zryło życie
To przestroga żebym nie zrobił z mordy czterech liter
To długa droga a to wszystko jest tylko na chwilę
Tu co drugi w pomocnej dłoni trzyma wilczy bilet
Ja w mojej trzymam złoty bilet i jem czekoladę
Moje ziomy to kucharze gotują nam pyszną szamę
Na dłuższe związki moje serce nieprzygotowane
Zwiedzam cudze łóżka czytam książki trening praca balet
Na kartach historii chcę się kiedyś znaleźć
Lecz to nie tak ważne jak z kobietą zbudować fundament
Bardziej niż kupić diament mojej mamie
Chciałbym by żadnego z kumpli nie wciągnęło ćpanie
Mam dwadzieścia dwa lata i ocean marzeń
Pływam w nim jakbym zdobył złoto na olimpiadzie
Braci dwudziestu czterech ze mną na pokładzie
Wspólną siłą damy radę

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek

Mam 22 lata i przed sobą całe życie
A dla jakiegoś dzieciaka dziś stanowię autorytet
Wracam od pustej kobiety szósta rano na zrycie
Ona chce ode mnie konkrety lecz nie spełnię jej życzeń
I muszę wrócić do siebie żeby usłyszeć ciszę
Ona mi daje balans moje życie głośne życie
Szampan strzela tu jak w 97' tylko kiwnę palcem
Patrz dziwko Peter Parker
A sukces to jest wtedy kiedy masz z kimś szczerze dzielić go
Tu zdrady się nie wybacza buzi Cheryl Cole
Kariera nie wybiera serce nie sługa
Coś się nie szykuje kłódka
Trochę z filharmonii trochę z szatni tak jak Orest Lenczyk
Los ten trzymam w dłoni ziomek w garści mogę ręczyć
A cały mój świat w Nobocoto folder
Wiem że będzie dobrze
Niech to idzie do wariatów którzy liżą rany
Czasem trzeba się najebać żeby przestać być naćpanym
Dopóki nie umrę nie ma końców tylko czas na zmiany
Wspólną siłą wiesz że damy

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Prawie wszystkich moich idoli mocno zryło życie
To przestroga żebym nie zrobił z mordy czterech liter
To długa droga a to wszystko jest tylko na chwilę
Tu co drugi w pomocnej dłoni trzyma wilczy bilet
Ja w mojej trzymam złoty bilet i jem czekoladę
Moje ziomy to kucharze gotują nam pyszną szamę
Na dłuższe związki moje serce nieprzygotowane
Zwiedzam cudze łóżka czytam książki trening praca balet
Na kartach historii chcę się kiedyś znaleźć
Lecz to nie tak ważne jak z kobietą zbudować fundament
Bardziej niż kupić diament mojej mamie
Chciałbym by żadnego z kumpli nie wciągnęło ćpanie
Mam dwadzieścia dwa lata i ocean marzeń
Pływam w nim jakbym zdobył złoto na olimpiadzie
Braci dwudziestu czterech ze mną na pokładzie
Wspólną siłą damy radę

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek

Mam 22 lata i przed sobą całe życie
A dla jakiegoś dzieciaka dziś stanowię autorytet
Wracam od pustej kobiety szósta rano na zrycie
Ona chce ode mnie konkrety lecz nie spełnię jej życzeń
I muszę wrócić do siebie żeby usłyszeć ciszę
Ona mi daje balans moje życie głośne życie
Szampan strzela tu jak w 97' tylko kiwnę palcem
Patrz dziwko Peter Parker
A sukces to jest wtedy kiedy masz z kimś szczerze dzielić go
Tu zdrady się nie wybacza buzi Cheryl Cole
Kariera nie wybiera serce nie sługa
Coś się nie szykuje kłódka
Trochę z filharmonii trochę z szatni tak jak Orest Lenczyk
Los ten trzymam w dłoni ziomek w garści mogę ręczyć
A cały mój świat w Nobocoto folder
Wiem że będzie dobrze
Niech to idzie do wariatów którzy liżą rany
Czasem trzeba się najebać żeby przestać być naćpanym
Dopóki nie umrę nie ma końców tylko czas na zmiany
Wspólną siłą wiesz że damy

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek

Wszystko co zrobiłem to tylko początek
A moją muzą chciałbym dziś zamykać mordę
I na stadionie zebrać ludzi cały komplet
Bo rozpierdalanie to mój obowiązek
[ Correct these Lyrics ]


Tags:
No tags yet