Domyślny nigdy nie był uczynny też
W sekundę się nie zmieni czego tu chcieć
A jednak liczy na to kamienna twarz
Którą przybieram nieraz na jakiś czas
Przewidywalny oczywisty I mdły
Całkiem banalny wynudzony I zły
A jednak wierci głowę natrętna myśl
Że na to gotowe to ja nie mam gdzie iść
Na na na
Zostań ze mną tak się mówi mi
Spada niebo kroki dwa do drzwi
Zostań ze mną na kolana już
Bo jest ciemno nie mam dokąd pójść
Od zawsze oczy miałam w miejscu bez zmian
Widziałam I wiedziałam co w karcie dań
A jednak łykam zdanie I tłumię krzyk
Że może byś tym razem błagał jak nikt
Ględził od rzeczy chociaż wiedział w czym rzecz
Na wszystko leczył się I spoglądał wstecz
Na przełamanie jednak liczę choć wiem
Że dziś ma w planie paru kumpli I mecz
Na na na
Zostań ze mną tak się mówi mi
Spada niebo kroki dwa do drzwi
Zostań ze mną na kolana już
Bo jest ciemno nie mam dokąd pójść
Traktował z przymróżeniem gdy miałam dół
I z usprawiedliwieniem latał do szkół
Przed mamą chronił, Boże, gdyby nie on
A dzisiaj łez nie roni, opuszczam dom
Zostań ze mną tak się mówi mi