Noc już ciemna, północ wkrótce, a Ty wciąż nie możesz spać
W głowie mętlik, myśli strzępy, chcesz już spokój sobie dać
I po jednej, wizja druga, nawiedzają ciągle Cię
Jedna gorsza jest od drugiej, kiedy miną - kto to wie?
Jeszcze wczoraj było prościej, czemu tak podziało się?
Poplątało, pomieszało, gdzieś się zgubił życia sens
I coś korci, coś Cię kusi, by już spokój sobie dać
Skończyć szybciej kiepski seans, więcej bawić się niż bać
Lepiej wszystko znów uprościć, znaleźć sobie nowy cel
Lecieć z wiatrem, pić herbatkę, śmiechem witać każdy dzień
To nie tak wyglądać miało, nie tak śnił się cudny sen
Gdzieś po drodze coś się stało, poszedł w diabły obraz ten
Ciemne strony codzienności, wyścig szczurów nadal trwa
I już nie pamiętasz kiedy wolna była głowa twa
Piękne cele, ideały, wszystko kiedyś trafił szlag
Gdzie się podział tamten chłopak, gdzie dziś jest dziewczyna ta?
Były noce przegadane, przetańczone całe dnie
Powiedz gdzie to się podziało, niechże jeszcze wróci się
Lepiej wszystko znów uprościć znaleźć sobie nowy cel
Lecieć z wiatrem, pić herbatkę, śmiechem witać każdy dzień