Jakaś para w centrum miasta i nieprecyzyjny czas
Słońce chowa się za chmury, on w niej widział swoją twarz
Cichy pomruk starych szeptów, starych westchnień, smutnych lat
Nielegalnych letnich spotkań, wieczorami w gąszczu gwiazd
Dał jej coś swojego, siebie część, wyjątkowego
Coś co tylko jego, jego nikogo innego
Tajemnice srogie, tęskni misie, spać nie mogę
Kroją swoje plusze, czarne kapelusze
Już zionęły ogniem smoki, ptakom strun głosowych brak
Coś co kiedyś się zdarzyło u nich nie ma już per nas
Na sekundę, tylko czasem, lasem drżeń sercowych chce
Wypominać esemesy, bez feedbacku: tyś nie ten!
Dał jej coś swojego, siebie część, wyjątkowego
Coś co tylko jego, jego nikogo innego
Tajemnice srogie, tęskni misie, spać nie mogę
Kroją swoje plusze, czarne kapelusze