Wieczór i pełne kartki, a między nami
Sama jasność, coraz mniej, między wierszami
Wykipiałe gdzieś gniewy, skrzętnie schowane
Zniszczyliśmy do nich klucz i tam nie zaglądamy
Spada wszystko, szarzeje, więdnie las
Chodź, to się z nami uchowa, jeden czas
Tonę w oczu błękicie, tak spokojnie
Jeden Czas, jedno życie, tylko my dwoje
Chciałbym chociaż to ubrać, w słowa ciepłe
Będę mówić, że kocham i nie da się więcej
Spada wszystko, szarzeje, więdnie las
Chodź to się z nami uchowa, jeden czas