Łes Adeer dolar tak o nas mówią
Młodzi teraźniejszość często gubią
A tu dwóch wariatów, którzy robią to co lubią
Wszystkich traktują równo, produkcja, rap, muzyka
To nigdy z naszych rozmów nie znika
Czas tu nie zna granic, przemyślana liryka
Jestem wariatem? Tak, lepiej nie wnikaj
Kolejny bit inna technika, jadę dalej
Nie wiesz, kim jestem? Nie przejmuję się wcale
A do DE DE do ER, jestem oryginałem
Od kiedy pierwszy raz rap usłyszałem
A ta zabawa jest moim nominałem
Nie jestem ideałem, nie lubię się powtarzać
Dolar dla najbliższych Adeer dziś powraca
Muzyka dla wszystkich, prywatny speed of life
Xzibit byłby dumny, że pamiętam tamten czas
Joł, jestem Piker, aka fabryka liter
Nadal w grze, przerywamy ciszę
Słyszę nadal obrazy i dźwięki
Dzięki im ilustruję wyobraźni kliszę
Widzę i piszę to co mi przychodzi na myśl
Zgłębiając świadomości niszę
Choć na karku cztery dwa, to dwa cztery na dobę
Otaczam swoje życie rapowanym słowem
Biorę z życia co najlepsze
Za pan brat z Panem wierszem
Z Każdym wersem czerpię bezcenne lekcje
Mam gdzieś protekcje koneksje
Sam sobie wypisuję referencje
Gromadzę w sobie wszystkie refleksje
Jak heart & soul of New York, jestem duszą i sercem
Taki się urodziłem, taki już jestem
Po co pytać kim jestem, nie mam przestępstw na koncie
Znam to pierdolnięcie, które daje siłę na co dzień
Od lat, skomponowany w uderzeniach membrany
Moje plany to częste upadki w drodze do wygranej
Nie jestem, słaby wiem, że mam czas by być dalej
Moje trofea to sprzęt na, którym dźwięk kładę
Znam "Kultury miasta" jak stosy moich bitów
Tak jak pierwszy numer z Elvisem na głośniku
Moje życie to nie kwestia pustych liter
Mam przyjaciół, których nie znajdziesz na Tinder
Mów co chcesz, szmal nie zamieni mnie w pizdę
Co by się nie działo zawsze żyję prawdziwie
Nic na przekór tak jak Dekra skład z Michałem
By o "3 w nocy" dać "300 sekund" na nagranie
Potem miałem "Parę minut" dla siebie, wiesz
Od tamtej pory na mieście mówią na mnie Łes