W pogoni banalnych zdarzeń
Nie dorwie mnie humor zły
Puszczam łódeczki mych marzeń
Na rwący nurt szarych dni
I marzę w świtu godzinie
Gdy z czernią miesza się biel
Że moja łódeczka dopłynie
Chociaż daleki jest cel
I dodam - krótko, nie długo
Im głupiej życie się plecie
Tym więcej nad życia strugą
Strugam tych małych łódeczek
Mgła się rozwinie i zwinie
Wyrośnie i zżółknie liść
Któraś łódeczka dopłynie
Inaczej nie warto żyć
Mgła się rozwinie i zwinie
Wyrośnie i zżółknie liść
Któraś łódeczka dopłynie
I to mnie kręci, kręci, kręci
Żeby zostało wam w pamięci
To, o czym śpiewam dzisiaj i
Byście zaufać chcieli mi
W pogoni banalnych zdarzeń
Na przekór troskom, przez łzy
Puszczajcie łódeczki swych marzeń
Na rwący nurt szarych dni
To jest jedyna metoda
Aby oswoić złą myśl
Piosenka rękę wam poda
Dlatego śpiewam wam dziś
I dodam - krótko, nie długo
Im głupiej życie się plecie
Tym więcej nad życia strugą
Strugajcie tych małych łódeczek
Mgła się rozwinie i zwinie
Wyrośnie i zżółknie liść
Któraś łódeczka dopłynie
Inaczej nie warto żyć
Mgła się rozwinie i zwinie
Wyrośnie i zżółknie liść
Któraś łódeczka dopłynie
Inaczej nie warto żyć