Back to Top

B'z - Water Kills Lyrics



B'z - Water Kills Lyrics




Miałem wtedy dwadzieścia jeden lat
Był upalny majowy dzień
Słońce było nie do zniesienia
Pamiętam ten zapach topniejącego betonu
Rozlewał się po wszystkich zakątkach pokoju
Czułem jak moje ciało powoli gnije
Do tego ten ciągły niepokój, nie dawał mi o sobie zapomnieć
Wiedziałem że muszę coś ze sobą zrobić
Inaczej tego nie wytrzymam
Wybiegłem z mieszkania i ruszyłem w stronę przystanku tramwajowego
Wsiadłem w czwórkę
Znajoma twarz motorniczego przypomniała mi o tym czego jeszcze nie było
Jadąc, patrzyłem na gołębie desperacko szukające okruszków cienia
Lokalna śmietanka towarzyska okupowała miejski bulwar
Mijałem Willę, która wyglądała jak budynek z kosmosu
Koło niej szybko przemknął kot z bujną czarną sierścią
Wysiadłem na Placu Wielkopolskim i ruszyłem przed siebie
W głowie miałem pogoń myśli
Przypominałem sobie zeszłe lato
Wyjazd z przyjaciółmi do pensjonatu
Matkę, która parzyła mi melisę gdy czułem się źle
Muchę odbijającą się od okna w kuchni
Glinę i korzenie na polach wokół rodzinnego miasteczka
Nagle zdałem sobie sprawę, że właściwie nie wiem gdzie jestem
Ciężko było mi określić jak długo tak szedłem
Straciłem rachubę czasu i poczucie miejsca

Poczułem dziwne ciepło
Dotknąłem swojej skóry
Jej kawałki zaczęły odrywać się od mojego ciała jak puzzle
Jeden po drugim spadały na ziemię

Ktoś chwycił mnie za ramię
Odwróciłem się i zobaczyłem twarz
Która była pustką bez dna
Syk przebijał moje uszy

Czas nic dla mnie nie znaczy
Czas nic dla mnie nie znaczy
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Miałem wtedy dwadzieścia jeden lat
Był upalny majowy dzień
Słońce było nie do zniesienia
Pamiętam ten zapach topniejącego betonu
Rozlewał się po wszystkich zakątkach pokoju
Czułem jak moje ciało powoli gnije
Do tego ten ciągły niepokój, nie dawał mi o sobie zapomnieć
Wiedziałem że muszę coś ze sobą zrobić
Inaczej tego nie wytrzymam
Wybiegłem z mieszkania i ruszyłem w stronę przystanku tramwajowego
Wsiadłem w czwórkę
Znajoma twarz motorniczego przypomniała mi o tym czego jeszcze nie było
Jadąc, patrzyłem na gołębie desperacko szukające okruszków cienia
Lokalna śmietanka towarzyska okupowała miejski bulwar
Mijałem Willę, która wyglądała jak budynek z kosmosu
Koło niej szybko przemknął kot z bujną czarną sierścią
Wysiadłem na Placu Wielkopolskim i ruszyłem przed siebie
W głowie miałem pogoń myśli
Przypominałem sobie zeszłe lato
Wyjazd z przyjaciółmi do pensjonatu
Matkę, która parzyła mi melisę gdy czułem się źle
Muchę odbijającą się od okna w kuchni
Glinę i korzenie na polach wokół rodzinnego miasteczka
Nagle zdałem sobie sprawę, że właściwie nie wiem gdzie jestem
Ciężko było mi określić jak długo tak szedłem
Straciłem rachubę czasu i poczucie miejsca

Poczułem dziwne ciepło
Dotknąłem swojej skóry
Jej kawałki zaczęły odrywać się od mojego ciała jak puzzle
Jeden po drugim spadały na ziemię

Ktoś chwycił mnie za ramię
Odwróciłem się i zobaczyłem twarz
Która była pustką bez dna
Syk przebijał moje uszy

Czas nic dla mnie nie znaczy
Czas nic dla mnie nie znaczy
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Filip Skitek, Mateusz Gawinecki, Mikołaj Meller, Sebastian Olko, Slasia Wilczyńska
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid




B'z - Water Kills Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet