To nie mój świat w którym my
Czujemy wstyd za własne sny i
Gdzie ktoś na wskroś, na opak, przeciw mnie
Kazał iść tam gdzie nie ma Ciebie
Nie chcę, nie chcę by Twoje dłonie cudne
Musiały kiedyś być tak ziemsko brudne
Bo jakiż to sens i jakaż to logika
By wykonywać pracę z której nic nie wynika i
Nie chcę, nie chcę by Twoje cudne dłonie
Musiały kiedykolwiek stanąć w mej obronie
A taki mamy kraj i taki to jest świat
Że lubią tutaj pić i lubią tutaj bić
A jak bić to tylko mniej mobilnych
Niższych, krótszych, węższych i mniej silnych
A jak pić to tylko tanie wino
Niech płynie ulicami by kogoś nie pominąć
A ja, ja potrzebuję Twoich rad, Twoich słów bo
Ty nie rzucasz ich na wiatr, bo ja
Chciałbym leżeć u Twych stóp, to marzenia
Których uczę się jak nut, bo Ty
Jesteś taka jak me łzy, czasem słodka, częściej smutna
Mówię Ci, gdybym tylko mógł załatwić wszystko prędzej
To nigdy nie obudziłbym się tutaj więcej.
Życie niespokojne, ogarnia Nas strach
Ale w mojej duszy ciągle pokój mam
Nie jestem sam tu moi przyjaciele
Od kiedy mówię prawdę mam ich całkiem niewiele
Lecz nie ilością, a moralnością
Będę kierował moją miłością