Jak dym
Kłębisz się
I zasnuwasz moje sny
Mówisz mi
Wszystko to
Co jak żywy ogień brzmi
Zaciśniętych powiek dziki ląd
Dobry póki sen wciąż trwa
Drażni oko pierwsza drzazga dnia
I prawda z piękna kipi
Znowu jestem jak
Klif o który mewa z wiatrem gra
Niebezpiecznie sam
Znowu czuję że
To co mi przynosi krucha noc
Zaraz weźmie dzień
Staram się uczę się
Jak otrząsnąć się i wstać
Wytrzeć twarz
Twoją twarz
Sprać z poduszki ognia ślad
Zaciśniętych powiek dziki ląd
Dobry póki sen wciąż trwa
Drażni oko pierwsza drzazga dnia
I prawda z piękna kipi
Przecież jestem jak
Klif którego bawi sztormu szał
Idealnie sam
Nawet nie myśl że
Znowu podpalisz mój zmęczony sen
Chłodną głowę mam
Zwróć ludziom twarze ich
Gdy mijam je
Każda Twoja jest
Zwróć drzewom niewzruszony szum
Ja słyszę w nim
Twój śmiech
Znowu jestem jak
Klif o który mewa z wiatrem gra
Niebezpiecznie sam
Znowu czuję że
To co mi przynosi krucha noc
Zaraz weźmie dzień
Nie masz prawa być
Wszystkim tym co czytam tym co gram
Nie masz prawa być
Całym światem leć
Jak dym
Jak dym